Gangi & Policja

Ola

Ola już znała członków grupy pruszkowskiej. Wyszukała ich poprzez policyjny system. Przyjechała na miejsce ich spotkań. Weszła do środka. Zabawa trwała. Strzeliła w sufit. Wszyscy wyjęli broni.
-Spokojnie panowie.
-Dziwek nie zamawialiśmy. Mamy własne..
Strzeliła mu w głowę.
-Teraz ja wami dowodzę.
-Słucham?-słowo obiegło całą salę...
-Jestem z was najlepsza i mam doświadczenie w Legii.
-Słuchaj, laska, wyjdź, albo cię zastrzelę...
-Spróbuj.
Gośc w chwili wyjęcia broni już był trupem.
-To jak?
-Panowie i panie. Mamy nowego szefa... Co pani podać, pani...
-Ola.
-Co podać pani Olu?
-Whisky. Zimne.
Usiadła z nimi.
-Jakie ma pani plany?
-Osiągnąć pozycję gangu z lat 90...
-A psy?
-Chuj z nimi. W razie czego paru sie przekupi, paru się zabijei po sprawie. Nie będą podejrzewać kobiety o bycie szefem.
-Też prawda.
-To wypijmy za naszą przyszłośc.
Ola już wiedziałą. Zrobią co im rozkaże...
-Co robimy najpierw?
-Wymyślę jakiś potężny skok, by policja wiedziała, że będą musieli ruszyć swoje dupska ze stołków.
Siedziała z nimi do rana i pojechała do domu. Domu, który zostawiła 7 lat temu.

Ola

-Dobrze się sprawdziłeś, młody.
-Dzięki. Co zrobiłaś Ali?
-Nastraszyłam ją trochę. Powiedzmy, że jest skrępowana ze strachu...
-Ma pecha. Ciekawe, kiedy zaczną jej szukać..
-To nie nasz problem....
-A gdyby ją bardziej przydusić?
-Co masz na myśli?
-Wydusić od niej kto prowadzi śledztwo, jak dostac się do archiwów?
-Bystry jesteś. Zaraz to zrobię. Wracam tam...

Ola

-Zabito naszego sędziego!
-Czarnego?
-Ta...
-Kto??
-Nie wiemy, ale to robota profesjonalisty.
-Jadę do domu. Dowiedz się kto go załatwił.

Ola

Wpadła do miejsca spotkań.
-Od dziś polujecie na Anitbę. Przywieźcie mi ją żywą! Przedtem zróbcie z nią co będziecie chcieli. Ma być tylko żywa!

Ola

Weszłą:
-Znajdźcie mi tę sukę Alę Szymczyszyn. Przez nią musze chodzić o kulach. Płacę za jej łeb 2 miliony..
-Słyszałem coś, że policja jej szuka. Podobno Anitba może ją więzić.
-I chuj. Przyprowadźcie mi ją tu, nawet jak musielibyście zajebać Anitbę.
-Dobra.

Ala

-Pies!
-Spokojnie. Ja już nie jestem w policji. Możecie sprawdzić...
5 minut później:
-Faktycznie, dziś sama odeszła. Czego chcesz?
-Rozmawiać z szefem.
-Musisz pcozekać.
-Ile?
-Nie wiem.
-Dobra, poczekam.
Siadła i zamówiła drinka.

Ola

-Słucham cię? Wiesz,że przyszłaś prosto w paszczę lwa? Wiesz,że będziesz zdychac w męczarniach?

Ala

-To było nieporozumienie. Chcę do was wstąpić.

Ola

-Nieporozumienie to mogę ci zaraz zrobić wybebeszając twoje flaki na wierzch. Kpisz sobie? Ty tutaj? Co umiesz?

Ala

-Umiem celnie strzelać, mocno wiązać i mam siłę perswazji

Ola

-Hehe, dobre... Panowie. Wiecie co z nią zrobić.

Ala

Podeszło do niej 10 facetów.
-Ty pizd..
Szmata została wepchnięta w jej usta.

Ola

Odebrałą telefon:
-Tak. Nie odpuszczajcie tej kurwie...